Konan of Akatsuki Sprite

wtorek, 1 stycznia 2013

Prolog, czyli o tym jak lis zaprowadził nas do krainy Shinobi.


-Wracaj tu ty cholerny LISIE!!!  
-Ari-chan zaczekaj! Jeśli się oddalimy od grupy to się zgubimy!
-Walić to! Musze go złapać!
Dialog, który właśnie przeczytaliście to rozmowa pomiędzy głównymi (nienormalnymi) bohaterkami naszego (dziwnego i głupiego) opowiadania ale żebyście lepiej zrozumieli sytuację krótko opisze wam jak to się stało, że te idiotki gonią lisa.
Jest Konic kwietnia, a Justyna (Zuari-chan)  i Iza (Kimei-chan)  są na wycieczce klasowej na jakimś zasranym zadupiu w lesie (ciul wie jakim). Jak już wiecie ale jeśli jednak nie wiecie Justyna ma fioła na punkcie lisów i jak tylko jakiegoś zobaczy rzuca wszystko i chce go złapać. Jako, że Iza dobrze o tym wie, próbuje ją powstrzymać, żeby biednemu lisowi nie stała się krzywda (Np. żeby Zuari go przypadkiem nie udusiła z miłości). Albowiem, jakoby, tudzież, zaiste, tak też… się stało. Więc powinniście już wiedzieć o co chodzi, a jeśli nie to musicie być naprawdę głupi
***
Kimei: Narratorze miałeś być miły dla czytelników! TT_TT
Narr: Dobrze, dobrze już będę grzeczny ^w^’’
***
Już prawie doganiałam tego nieznośnego liska gdy gwałtownie skręcił i znikną za drzewem. Jednak skręcając nadepnęłam na jakiegoś grzyba, przez którego straciłam równowagę i zaliczyłam glebę X.X. Podniosłam się  najszybciej jak mogłam by nie stracić go z zasięgu wzroku. Wtedy zauważyłam, że rudzielec wskakuje do jakiejś dziwnej, porośniętej różnego rodzaju chwastami, podziemnej nory. Podbiegłam do niej z zamiarem zajrzenia w jej głąb, lecz gdy nachyliłam się nad nią ziemia, na której stałam osunęła się i wpadłam w jej mroczne czeluści.
Usłyszałam krzyk Ari-chan, który załamywał się jakby wpadła w jakąś przepaść. Pobiegłam w kierunku z którego dochodził ale na miejscu nikogo nie było. Zaczęłam rozglądać się jednak nigdzie nie było widać mojej przyjaciółki. Poczułam jak ziemia pod moimi stopami osuwa się. Chciałam się obrócić ale zanim się obejrzałam zaczęłam spadać. Uderzyłam chyba o korzeń drzewa i straciłam przytomność (<dop.narrator> Ale ciamajda…).

-Ała…Wszystko mnie boli! Podniosłam się z trudem z ziemi.Jak nic będę mieć jutro siniaki. To wszystko przez tego rudego lisa, który…Aaaaa! Gdzie ON jest!!! - prawo, lewo, góra, dół, przód, tył. energicznie rozglądałam się na wszystkie strony. Jednak nigdzie go nie zauważyłam.
***
Narr: Jak niby mogłaś coś zauważyć w ciemnym tunelu?!
Zuari: Tak samo jak ty podkradasz się w nocy w totalnych ciemnościach po ciastka  XD
Narr: O_O S-skąd o tym wiesz?
Zuari: Bo ja także podkradam się w nocy po Nutellę ^^’’’
Kimei: TT_TT to ty jesz moją Nutellę?
Zuari: Yyy… Ojć ^w^’’’
Auto. J: Możemy wrócić do opowiadania? =_=*
All: NIE WTRĄCAJ SIĘ!!!
Auto. J: Odłóżmy temat Nutelli na później. Jeśli chcecie mogę się z wami podzielić. Mam dwa słoiki.
All: Q_Q Arigato.
***
Z westchnieniem ruszyłam przed siebie. *Jak się nie wyjebie to będzie cud*-pomyślałam. Idę, idę i idę…gdy nagle koło mnie przebiegła ruda kita. *TO ON!* Nie zastanawiając się ani chwili dłużej ruszyłam za nim biegiem.
-Zaczekaj! Nic ci nie zrobię! Chce cię tylko przytulić!
***
Narr: Chyba udusić =_=”’)
Zuari: Cicho! Nie musi o tym wiedzieć!
***

-AaaaAa~ moja~ głowa~ Uh…Gdzie ja jestem?...- mamrotałam podnosząc się z ziemi i trzymając się za głowę- Aaaa... tu jest ciemno! Boję się! *płacz*
 ledwo stałam, bo nogi miałam jak z waty, po plecach przechodziły mi ciarki i strasznie bolała mnie głowa. Nagle poczułam jakby coś dotknęło mnie w plecy. Najprawdopodobniej był to korzeń drzewa ale wtedy byłam tak przestraszona, że z płaczem zaczęłam biec przed siebie. O dziwo ani razu się nie przewróciłam, a dość często zdarza mi się zaliczać glebę. Po pewnym czasie biegu na najwyższych  obrotach zmęczyłam się i trochę uspokoiłam ale bałam się spojrzeć za siebie. W oddali zobaczyłam światło. Ponoć w tunelu nie wolno iść w stronę światła ale ja się bałam zawrócić.
-Wracaj tu ty cholerny lisie!- usłyszałam głos przyjaciółki i poczułam ulgę. Zaczęłam biec w stronę wyjścia (<dop.narr.> Nie! Nie idź w stronę światła!! Hehe...).
Gdy Kimei-chan biegła z płaczem przez *ironia w głosie* ciemny i straszny tunel…*normalny głos* Ari-chan zaliczyła glebę, co pozwoliło jej przyjaciółce dogonić ją.
-Ari-chan!? Wszystko w porządku?
-Nie kur*a!!! Ten gnojek mi zwiał TT^TT!!
-N-nie krzycz tak. Gdzie my w ogóle jesteśmy?- spytała rozglądając się.
-A chuj wie! Taki ładny lisek mi uciekł…
-Daj spokój. Zachowujesz się jakby to był ostatni lis na świecie.
-A skąd wiesz? A co jeśli był jedyny? A jeśli lisy wymrą zanim wrócimy do domu?
- Eee @o@... Za bardzo dramatyzujesz...
-A wiesz, że w tym tunelu jest trochę strasznie?
-TT.TT Jakbym nie zauważyła *płacz*.
Nagle rozległ się dziwny, przerażający dźwięk.
-Spadamy stąd!!!- krzyknęła Zuari łapiąc przyjaciółkę za rękę i zaczęły uciekać w stronę światła. Pod wpływem adrenaliny ich szybkość była bardzo duża dzięki czemu w mgnieniu oka dobiegły do końca tunelu, który zakończony był delikatnym wzniesieniem, po którym dziewczyny musiały się wspiąć.
Gdy znalazły się już na powierzchni zorientowały się, że znajdują się w całkowicie innym miejscu, które w ogóle nie przypominało lasu, w którym były na wycieczce. Zuari zaskoczona tym faktem zaczęła się rozglądać we wszystkie strony, a Kimei przyglądała się dziurze, z której wyszły i która okazała się lisią norą taka samą, w którą wpadły w tamtym lesie.
-Um…Wiesz, że…
-LIS!!!- krzyknęła Ari-chan.
Mały rudy lis stał na ścieżce. Był odwrócony tyłem i gdy usłyszał głos dziewczyny zjeżyły się i zaczął powoli odwracać głowę, by zobaczyć swojego wroga.
-No co się paczysz? =_=
Lis krzyknął i zaczął uciekać. Zuari rzuciła się w pogoń za nim, nawet nie zwracając uwagi na to, że zwierzak przemówił. Tymczasem Kimei stała zaszokowana z otwartą buzią niedowierzając zaistniałej sytuacji. Dopiero po chwili zorientowała się, że jej przyjaciółka ją opuściła.
-Ch-chwila!!- krzyknęła i z płaczem pobiegła za Zuari (<dop.nar.> one SA nieźle szurnięte)
‘KUSO! Jaki ten lis jest szybki! Hehe…jak dobrze, że codziennie ćwiczę bieganie ^^’’’ Musze przyśpieszyć!’ Wtedy zaczęłam biec coraz szybciej, lecz nie zauważyłam tego, ponieważ zależało mi jedynie na złapaniu lisa. Już miałam go schwytać gdy przebiegł przez krzaki na ubitą zięmię, przypominającą drogę. Jednym susem przeskoczyłam nad krzakami i złapałam zwierzaka przewracając się na ziemię i robiąc pare przewrotów.
-Ha! Mam cię!- krzyknęłam- Teraz już mi nie uciekniesz!!
-Błagam miej litość! Nic Ci nie zrobiłam! Czego ode mnie chcesz?!- krzyczał lis.
-Nic! Po prostu chciałam cię przytulić- powiedziałam tuląc rudzielca.
-O_O’’’????
Po chwili ciszy i wtulania się w rude futerko uświadomiłam sobie, że…
-Ty gadasz!!!!- puściłam lisa zaszokowana.
-Dopiero teraz zauważyłaś!!!?
-A-a-a-a-ale jak?!
-Normalnie i po ludzku!
-Ale nie jesteś człowiekiem! Zwierzęta nie potrafią gadać!
-Niektóre potrafią ale nie w waszym świecie.
-„Naszym świecie” o czym ty gadasz!?
-No, bo teraz nie jesteś w swoim świecie tylko moim.
-W Krainie Czarów?
-Nie kuźwa! W Krainie Krasnoludków! Jesteśmy w świecie Shinobi.
*Chwila ciszy*
-Co kur*a!!!? Jaja sobie robisz!? Myślisz, że ci uwierzę w takie bajeczki!?
-Czy wyglądam jakbym zmyślała =_=?...
-Eeee…Nie wiem jak wygląda kłamiący lis…
-Gadasz z lisem, a nie wierzysz, że jesteś w świecie Shinobi.
-No, bo lisy są sprytne i chytre. Skąd mam wiedzieć, że mnie nie okłamujesz?!
Lis: *faceplam*
-A…?
-Popatrz w górę!- krzyknął i pokazał łapką na niebo.
Popatrzyłam w kierunku, w którym wskazywał i ujrzałam glinianego ptaka, takiego samego, na którym lata Deidara z Naruto Shippuuden. Nagle na ziemię zaczęło coś spadać.
-O kurwa!!- chwyciłam lisa i odskoczyłam w stronę lasu. Usłyszałam wybuch i poczułam podmuch wiatru.
-Uciekaj!- krzykną lis.
Pobiegłam w kierunku, z którego tutaj dotarłam. W tym czasie usłyszałam jeszcze jedną bombę, której podmuch prawie mnie przewrócił.

-A-ari-chan!- chciałam krzyknąć ale za bardzo się bałam- G-gdzie jesteś Q_Q?
 Szłam przez las dygocząc ze strachu. Moja przyjaciółka znowu zostawił mnie samą ale ten las był inny… Czułam się tak nieswojo i poczułam, że brak mi sił. Usiadłam pod drzewem i nagle zobaczyłam czerwoną kosę z trzema ostrzami leżącą na ziemi. Z trudem powstrzymałam się od krzyku i prawie odskoczyłam od drzewa. Pod drzewem spał białowłosy mężczyzna, którego od razu poznałam. Z płaczem próbowałam najciszej jak mogłam odejść stamtąd, gdy nagle usłyszałam wybuch. Krzyknęłam. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, z płaczem odwróciłam się by sprawdzić czy białowłosy się obudził. Na moje nieszczęście zauważyłam jak podnosi kosę. Zaczęłam biec z płaczem w stronę lisiej nory.
Biegnąc dziewczyny spotkały się na leśnej drużce.
-Ime-chan- Zuari nawet nie zatrzymując się chwyciła przyjaciółkę za rękę- Nie możemy tutaj zostać!
-Wiem! Muszę ci coś powiedzieć! Ale teraz nie mamy na to czasu!- powiedziała zdyszana Kim-chan.
***
Narr: Jestem ciekawy jakbym zareagował, gdyby to mnie ktoś chciał zabić...
Zuari: Za niedługo się przekonasz >w<
Narr: Eee… O___O”
***
-Też mam ci coś do powiedzenia, lecz najpierw musimy uratować swoje nędzne żywoty!- krzyknęła ściskając ją za dłoń.
-Ah puść mnie! Duszę się!- piszczał lis.
-Cicho! >o<*
-O___o OMG! On naprawdę gada.
Wtedy usłyszały wybuch w oddali.
-Huh?! Myślałam, że to ja jestem jego celem- wydyszała Ari-chan.
-Czyim celem?
-Potem ci powiem >___<*!
-Duuuuuuuuuuszeeeee sięęęęęęęę….
-Cichooo >___<*!
***
Narr: Biedny lis.
Kimei: Zgadzam się Q_Q
***
- Popatrzcie! Nora!- krzykną lis- Już jesteśmy!
Wskoczyli do nory i pobiegli tunelem. Dziewczyny uspokoiły się ale wciąż były czujne. Kimei zmęczona zaliczyła glebę, a Zuari opadła na kolana i westchnęła głośno wypuszczając lisa z rąk.
-Prawie mnie udusiłaś! Co ty sobie myślisz! Nie jestem twoją zabawką!- krzyczał wściekle lis.
-Zamknij japę niewdzięczniku! Uratowałam ci życie! Powinnaś mi dziękować!
-sama bym się uratowała! Nie musiałaś tego robić!- krzyknął zwierzak- Głupi rozczochraniec…- dodał cicho.
-=_=* Słyszałam rudzielcu!
-Eh…przestańcie się kłócić…najważniejsze, że przeżyłyśmy…- wtrąciła Kim-chan.
***
Narr: One są walnięte.
Zuari: Zamknij się, bo pożałujesz. *grozi pięścią*
Narr: Dobra dobra O___O’’’
***
-Heee…Dobra. Przeanalizujmy zaistniałą sytuację…
-Od kiedy używasz tak wyrafinowanych słów?? ^^’’’- przerwała jej Kimei.
-cicho! >w< Tak, więc…Będąc na wycieczce pobiegłyśmy za zwierzęciem o rudym futrze *look na lisa*. Wpadłyśmy do lisiej nory, która okazała się przejściem z świata normalnych ludzi do świata Shinobi…W którym prawie straciłyśmy życie i…
-Ale dlaczego uciekałaś Ari-chan- spytała Kim-chan.
-Bo Deidara chciał mnie zabić.
-O___O Aha…
-A ty Ime-chan?
-QnQ Uciekałam przed Hidanem.
-O___O Ahaaa…
*Chwila ciszy*
-Reasumując zebrane argumenty zalecam byście więcej nie używały przejścia, gdyż może zagrozić to waszemu życiu lub zdrowiu - powiedział poważnie lis.
(<dop.narr.> Następnym razem przed użyciem należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą LOL).
Zuari i Kimei popatrzyły na siebie poczym wybuchły śmiechem.
-Co was tak śmieszy do jasnej cholery?!!!
-Hahahaha…nie nic tylko hahaha no, bo Hehe…Eee…sama nie wiem OwO- powiedziała z trudem przez śmiech Ari-chan.
-Grrr- warknął lis.
-OwO’’’ A może zamiast się kłócić wrócimy do naszego swiata?- wtrąciła cicho Kim-chan.
-Dobra ale…Oi! Lis! Idziesz z nami? *look na rudzielca*
-=.= Idę, idę…
-Ale czy w naszym świecie nie będziesz mógł mówić?
-Niestety…
-Całe szczęście.
-Oi! To ty powinnaś stracić głos rozczochrańcu!
-Zamilcz wreście!
-Nie! >w< będę cię dręczyć jeszcze kawałek!
-Aż nie chce mi się tu wracać =.=*.
-Naprawdę? Myślałam, że będziesz chciała wrócić do świata Shinobi najszybciej jak to możliwe- zdziwiła się Kimei.
-No bo tu wrócimy.
-My? Mnie tez chcesz tu zaciągnąć? QnQ
-Ależ oczywiście C;
-TTwTT Heh…dobrze wiedzieć.
Nagle usłyszały dziwny dźwięk taki sam, który słyszały idąc w stroę świata Shinobi. Kim-chan krzyknęła przestraszona.
-Co to za dźwięk do cholery?- spytała Ari-chan- Oi! Lisie! Co się dzieje?
Lis idący przed nimi nie odezwał się tylko patrzył dziwnie na dziewczyny.
-Wszystko w porządku?- zmartwiła się Kimei.
Lis wyminął dziewczyny przyglądające mu się i przeszedł kawałek.
-Ten dźwięk to sygnał oznajmiający, że przeszłyście z jednego świata do drugiego, a jak wiecie nie potrafię mówić w waszym świecie, więc…
-Ale dlaczego teraz nie było go słychać?- spytała Zuari.
-Dźwięk jest słyszany w głowie osoby, która przechodzi pomiędzy światami.
-Aha…
-tak, więc teraz przestane mówić, więc się o nic nie pytajcie, bo i tak nie odpowiem.
-Całe szczęście XD.
-=.=*Grrr.
Cała trójka szła w ciszy dopóki nie wyszła z tunelu.
-Oi! Ime-chan! Obiecaj mi, że tu wrócimy na wakacjach!
-O__O Eeee…No dobra ale trzeba będzie zapytać o to rodziców.
-E tam! Nie trzeba!
-Trzeba! Czemu ty zawsze jesteś taka beztroska -_-’’’
-Ech…No dobra…no to poszukajmy swojej grupy.
-O__O Eeee…Totalnie zapomniałam, że jesteśmy na wycieczce!
Rozstały się z lisem i pobiegły na poszukiwania. Ale by było jakby się w tym lesie zgubiły XD. (<dop.Zuari> Nie licz na to, BAKA! =w=*).
KONIEC

KONCIK NARRATORA XD
Narr: *siedzi przy stole trzymając się za głowę, jakby go bolała* O ja biedny, o ja nieszczęsny, co ja robie ze swoim życiem, mogłem być narratorem w powieści kryminalnej, a zamiast tego tkwię tutaj i opowiadam o przygodach jakiś durnych nastolatek nie znających się na modzie i..i..Ach za co mnie to spotyka! One rujnują mi życie! Ten epizod był taki debilny! Jak można się tak zachowywać! To jest chore! Zuari jak głupia ścigała tego lisa, a Kim-chan ciągle ryczała aż mi też zachciało się płakać! Autorki są walnięte! QnQ.
Kimei: *Wchodzi do pokoju z talerzem ciastek i kubkiem kakao* Panie Narratorze przyniosłam panu ciastka i kakao.
Narr: Ciacha! *o* *Tula Kimei* jesteś jedyną, która mnie rozumie TTwTT.
Kim: Hehe…słyszałam jak się nad sobą użalałeś, więc przyniosłam ci ciasteczka na poprawę humoru. I mam do ciebie prośbę. Czy mógłbyś być trochę…jak by to powiedzieć…normalniejszy ^^’’’
Narr: Przecież i tak staram się być normalnym narratorem. Po prostu z wami trudno jest być normalnym.
Kim: Eh…dobra...to ja już pójdę…smacznego *wychodzi z pokoju*
Narr: *Je ciacha i pije kakałko*

9 komentarzy:

  1. *-* Chcę więcej. Wasze opo. jest dobre na zły chumor^^. Przeczytasz cztery zdania i już tażasz sie po podłodze ze śmiechu.
    Normalnie cudo *-*.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Fajny rozdział! Piszesz genialnie! Czekam na kolejną notke. Pozdro. Hyuna-chan.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że nie ja jedna mam na imię Justyna^^ Podoba i to bardzo mi siię podoba^^ CZekam na nexta^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, Kimei i ja dzielimy jedno imię - tyle, że moje jest uznawane jako to 'drugie', hehehhehehe.
    Zajebiste... Ryłam się jak głupia, po prostu, Zuari i ten lis mnie rozbroili... A najbardziej nutella i kącik narratora xD
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahahahahahahahaah no jak ja uwielbiam boli przy których nudzić się nie można xD
    Mało jest blogów z poczuciem humoru, ale na szczęście trafiłam na ten "debilny blog". Narratorze nie bądź miły dla czytelników, my jesteśmy kurwami więc nas krytykuj, dziękuję, lol
    No co by tu więcej...czekam na kolejną debilną notkę no i tego pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. SPAM : Zapraszam na :

    http://in-the-dark-shinobi.blogspot.com/

    Blog opowiadający o Yunie Namikaze siostrze czwartego hokage która po jego śmierci uciekła z wioski i po kilku latach trafiła do Akatsuki ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha fajne :D Rzadko trafiam na takie blogi, więc proszę daj szybciej nową notke!!!! Błagam!!! Jestem bardzo ciekawa co będzie daleej!!
    Zuari to jeden wielki kłopot, a przy tym obrywa jeszcze Kimei xD Dobrze wymyślone :D Nie no świetne ;) Mi się bardzo podoba, więc błagam o nową notkę! ;_;

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzie druga notka? =.= Proooszę, dodajcie wkrótce kolejny rozdzialik, bo mnie chyba coś... no xD Ciekawi mnie, czy będą polowały na większego, dziewięcioogoniastego liska... nie no, komedyjka miła w czytaniu, mam dobry humorek, nie ma co xD Mam nadzieję, że niedługo rozdzialik pierwszy się pojawi ^^
    Pozdrawiam ;]
    Madi

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Nominuję Was do Versatile Blogger Adward. Jeżeli tego nie lubicie albo byłyście już nominowane to z góry przepraszam.

    OdpowiedzUsuń